Zakład Ubezpieczeń Społecznych, tak obecnie znienawidzony i szkalowany przez przeważającą większość Polaków, to nie wytwór ostatnich kilku dziesięcioleci. Jego historia sięga daleko wstecz, do czasów panowania II RP. Trudno to sobie wyobrazić, ale chaos i nierentowność, jakie dziś charakteryzują ZUS, to nic w porównaniu z tym, co działo się w ubezpieczeniach społecznych w okresie międzywojennym.
Nowe państwo, nowe prawo
Tak, to nie science fiction, Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) kiedyś w ogóle nie istniał. Powołano go do życia dopiero 24 października 1934 roku na mocy rozporządzenia Prezydenta RP Ignacego Mościckiego.
Polska, w 1918 roku, po 123 latach zaborów odzyskała upragnioną niepodległość. Wówczas najważniejszą kwestia dla rządzących było ponowne scalenie państwa pod względem prawnym oraz instytucjonalnym. Dotyczyło to również systemu ubezpieczeń społecznych. Konstruktorzy takiego systemu uznali, że najlepiej będzie zapożyczyć pojęcia i konstrukcje prawne ubezpieczenia społecznego z dawnego zaboru pruskiego, gdzie takie rozwiązania funkcjonowały już od końca XIX wieku.
Początki
19 maja 1920 roku Sejm przyjął ustawę o obowiązkowym ubezpieczeniu zdrowotnym, która gwarantowała pracownikom oraz ich rodzinom odpowiednią pomoc lekarską, hospitalizację, a także zasiłek chorobowy. Ten moment uważa się za początek polskich ubezpieczeń społecznych. Jednak później już nie jest tak różowo.
Gwarancje dla robotników
W latach 20-tych XX wieku rozpoczął się proces formułowania systemu rentowo-emerytalnego w Polsce. Główną przyczyną przyspieszenia prac w tym zakresie było niezadowolenie robotników, którzy domagali się usankcjonowania gwarancji w przypadku niezdolności do pracy. W ówczesnej Polsce panował administracyjny chaos. Brakowało jednolitych przepisów z różnych dziedzin prawnych, w tym również spójnej koncepcji dotyczącej rozwoju ubezpieczeń społecznych.
Biurokratyczna maszynka
W tym okresie powołanych zostaje wiele instytucji, których zadaniem jest wypłacanie świadczeń. Rozrasta się administracyjna biurokracja, a nowo powstałe instytucje są nierentowne i niegospodarne. W latach 20. i 30. utworzono m.in.: Zakład Ubezpieczenia Chorobowego, Zakład Ubezpieczenia od Wypadków, Zakład Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych, Zakład Ubezpieczenia Emerytalnego Robotników, a także Izbę Ubezpieczeń Społecznych. Tak rozbudowana machina ubezpieczeniowa nie wróżyła nic dobrego na przyszłość. Potrzebna była natychmiastowa reforma systemu ubezpieczeń społecznych.
Uprawnienia w jednym ręku
Dopiero w 1933 roku na podstawie ustawy sejmowej wprowadzono ubezpieczenia na wypadek choroby, macierzyństwa oraz w przypadku niezdolności do wykonywania pracy zawodowej lub śmierci w wyniku wypadku podczas pracy. Rok później powołano do życia jeden organ odpowiedzialny za system ubezpieczeń, a mianowicie Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który do dziś dnia niejednemu z Polaków śni się zapewne po nocach.